Początek i… koniec.

Bóg stworzył świat jedną Myślą, która jest jednością wszelkiego potencjału,aby rozpoznać Siebie. Rozdzielił tę Jedność na yin i yang, żeńskie i męskie aby w drodze rozpoznania w doświadczeniu mogły się połączyć z powrotem, choć tak naprawdę nigdy nie zostały rozdzielane, wciąż przenikając się wzajemnie.

Dziś mówi się, że praca nad sobą uświadamia nam,że nie potrzebujemy drugiej osoby aby być kompletnymi ale to kompletność uzależniona jest od tego, jak bardzo połączeni jesteśmy ze Źródłem.

Nie jesteśmy połówkami,choć Świat postrzegamy poprzez widzenie dualne ale na głębokich strukturach jesteśmy Oceanem możliwości,kreacji,wtedy jesteśmy stwarzani. Na początku musisz odnaleźć drogę do własnego brzegu aby następnie nauczyć się nawigować,a po latach doświadczeń kierować. Kiedy stajemy się płynni jak woda, możemy poczuć przepływ swojego życia, stan niedualności, w którym odnajdujemy złoty środek łączący wszystkie przeciwieństwa.

Często mamy takie poczucie pustki, niezdefiniowanego powrotu do domu a jest nią tęsknota za nami samymi,za swoimi cząsteczkami siebie rozproszonymi po świecie, wybrzmiewającymi w innych ludziach w których się przeglądamy,historiach,przeżyciach,myślach…..ponadczasowości. Tęsknota za czymś utraconym….a tak naprawdę nigdy nierozpoznanym do końca czym to jest,bo z jakiś powodów nie mamy do tego dostępu lub po prostu nie wiemy a ona wciąż w nas wybrzmiewa. Tęsknota za prawdziwym Ja, za swobodnym wyrażaniem,za wolnością….za prawdą..o nas….coś Ci to mówi? Tę frustrację, którą przerzucasz na innych jest niczym innym jak Twoją bezsilnością wobec siebie,zaciskasz się..dlaczego? bo boisz się odrzucenia, bo wejście w stan niewinności może spowodować zranienie. Nie uciekniesz przed pytaniem: Kim Jestem ,jaki Jestem? Skąd pochodzę i dokąd zmierzam.

Skoro pochodzimy ze Źródła wszystkich Źródeł czyli z Pełni nie możemy niczego utracić. W świecie materii mamy za zadanie zintegrować swoje części osobowości poprzez rozpoznanie siebie w zderzeniu z codziennością. Niemożność działania jest wynikiem myślenia, że jesteś w stanie coś stracić.

Bóg stworzył Świat myślą niezagospodarowaną,czyli nieustaloną,niezłożoną. Dlatego posiadamy Moc kreacji w nieskończoności. Myślę,że Bóg w tym planie był trochę egoistyczny,choć zaszczepił w nas    cząstkę swej Boskości to wyręczył się nami aby rozpoznać siebie bo sam dla siebie nie był Obserwatorem. Więc jakie jest nasze zadanie? Rozpoznać w sobie cząstkę tej boskości.

Gdybyś miał dziś umrzeć to jaką jakością siebie zasiliłbyś Źródło? Jak pozytywny uzysk miałbyś ze swoich    doświadczeń za tego życia. Jakim człowiekiem byłeś a jakim się stałeś. Czy wiesz już dziś jaką JAKOŚCIĄ zasiliłbyś swoje kolejne wcielenia . Na jakim etapie zakończyłbyś swój żywot i czy byłbyś z tego zadowolony?

Miałam mówić o naszych pierwszych traumach : mama i tata. Dla mnie jedyną traumą jest brak kontaktu ze sobą ,bark szczerości wobec siebie,reszta to tylko wymówki.

Umów się na randkę z samym sobą, okazuje się,że jest to sztuka. Nie znamy siebie a kto nas zna? Stwórca? W Książce „Dawna mądrość na nowe czasy”, jeden z bohaterów opowiada kiedy miał spotkać się z Bogiem i rozmawiać z nim tylko o sobie, o tym kim jest przez 24h. Usiadł i po upływie 2h wyczerpał temat. Był zrozpaczony i zaczął płakać. Pojął jednak,że przez kolejne 22h nie może użalać się nad sobą, że musi coś wymyślić. Wtedy też zaczął dostrzegać ile tajemnic ukrywa sam przed sobą a nawet są takie, że sam Bóg nie powinien o nich wiedzieć. Spróbował choć cały czas coś w nim próbowało go odciągać aby nie być ze sobą szczery, a to wytwarzało z kolei ból. Zaczynał wciąż od początku i kiedy w końcu skończył… poczuł ulgę i lekkość. Zrozumiał,że nie może mieć przed sobą tajemnic i otwarcie musi to głośno wyznać. Był to ogromny wysiłek i jednocześnie najtrudniejsza ,najboleśniejsza lekcja w życiu.

To jest Twój początek drogi Prawda wobec siebie a koniec zawsze będzie spełnieniem i Triumfem, niezależnie od okoliczności.