Tak jak słońce zawsze płynie wraz ze światłem Tak Twój cel zawsze płynie w Tobie Nie trzeba go znajdować ani szukać Jest tam, głęboko w Tobie, pragnie być wyrażony Pojawia się, gdy stajesz twarzą w twarz ze swoją Prawdą.
Znajdź swój cel, nieraz z pewnością słyszałeś ten zwrot. Wydaje się on być magiczną siłą napędową naszego życia. W końcu każda podróż zaczyna się od wyznaczenia celu. Idąc w tym kierunku, nasuwa się twierdzenie, że brak celu to ….. brak sensu, to po co Tu jesteśmy?
Powinien być tym szczególnym momentem odczuwanym całym swoim jestestwem. Coś wewnątrz nas sygnalizuje poprzez odczucia, wewnętrzny głos, wręcz krzyczy, że właśnie go osiągnęliśmy, to jest nasz port, nasze szczytowanie. Zrealizowaliśmy swoją Potrzebę. Pojawia się uśmiech i satysfakcja, nasza dusza tańczy… ten stan euforii trwa jakiś czas aż do momentu, gdy pewnego dnia przestaje on już zasilać naszą codzienność, wypala się i pojawia się moment planowania kolejnej podróży.
Przychodzi mi do głowy obraz aspektu życia i jego przemijania, gdy natura się rodzi, wzrasta, dojrzewa, wydaje plon, przekwita i umiera, cykl Życia, zaprojektowany za nim Tu się pojawiliśmy a pojawiliśmy się jako część planu Wyższego Ja…. zauważ, już na wstępie jesteś częścią większego planu, cudu tego miejsca, w którym się znalazłeś. Idąc bardziej wzniośle realizujesz plan Stwórcy, w aspekcie duszy, która w Tobie pomieszkuje, też wybrała sobie doświadczenie tego ziemskiego padołu jako cel. Najważniejszą rolę na etapie co jest moim celem, odgrywa Twoje Ego, część Twojej osobowości, która ukształtowała się w okolicach dzieciństwa, aby Cię chronić przed napięciem i lękiem. W dużej mierze ma kontrolę nad Tobą i żyje swoim życiem zaspokajając swoje potrzeby oraz broni wykreowanego własnego obrazu siebie, kosztem Ciebie. Poszukuje aprobaty i chce być najlepsze. Uważa, że porażka nie jest opcją i nie należy się poddawać a za swoje niepowodzenia obwinia cały świat. Unika odpowiedzialności, bierze siebie zbyt poważnie, szuka poklasku, nieustannie ucieka w przeszłość lub przyszłość, jest wiecznie niezadowolone, choć w rzeczywistości jest bezbronne i zlęknione a pod przykrywką pozorów stara się zachować twarz, jest zbudowane z fikcji, aby nie pokazać jakim jest się naprawdę, wewnętrznie. Widzisz, że na tym etapie widzenia Ta rozbieżność pomiędzy tym co Tobą wewnętrznie a zewnętrznym w Tobie będzie determinowała pojęcie celu w Twoim życiu, jego jakości. Jesteś też energią, kopenhaska interpretacja mechaniki kwantowej mówi, że obserwacja obiektu zmienia funkcję falową i wymusza przyjęcie konkretnej pozycji, tylko jednego z możliwych stanów. A jeśli wybór nie istnieje? Inna teoria mówi, że gdy dokonujemy pomiaru, rzeczywistość tworzy dwie kopie samej siebie: jedna jest Twoją rzeczywistością w drugiej powstaje alternatywny wszechświat, który jest nieskończoną ilością tak jak nieskończona jest ilość możliwych wyników. Koncepcja multiwersum, która opisuje naszą rzeczywistość jako jedną z wielu nieskończonej przestrzeni. Pisze o tym, gdyż jest mi to bardzo bliskie i często odnoszę się do tej koncepcji, czując, że jest gdzieś tam inna Renata, która robi coś czego ta nie robi i jest to takie dopełnienie i poczucie spełnienia. Tu można byłoby nawiązać do części nas rozsianych po przestrzeni, nasze cząsteczki nas za którymi tęsknimy. Mówi się już, że nie tęsknimy za kimś tylko za cząsteczkami siebie w tej osobie, rzeczy czy sytuacji. Te utknięte części nas w czasoprzestrzeni czekają, aby je zabrać i zintegrować w sobie, aby stać się kompletnym, aby móc powrócić do Źródła, miejsca naszej mocy i stworzenia. Jest to jeden z najważniejszych celów naszego życia. Wspominam o tym, aby Ci naświetlić pewien zarys tego, co być może do tej pory nie było w zasięgu Twojego postrzegania. To, co sobie do tej pory wyobrażałeś, ma swoje rozwinięcie na różnych płaszczyznach pojmowania rzeczywistości oraz to, ile ma w sobie składowych, aby zrozumieć, jak funkcjonujemy. Można by było przejść teraz do pytania; kto chce tego celu? Kim jest to, co szuka? Jaka część mnie jest za to odpowiedzialna? Gdzie w tym wszystkim jestem Ja, ten narrator?
A wszystko zaczyna się wewnątrz nas……wracając z tej krótkiej podróży subiektywnego pojmowania siebie….
System, w którym funkcjonujemy przypisał nam Cel jako coś zewnętrznego, namacalnego, coś co powinniśmy widzieć, nawet trzymać się jego. Bez celu nie jesteś produktywny, przekonanie, które potrafi nam uprzykrzyć życie. Cel może się też jawić jako pewien stan emocjonalny, szukamy ukojenia w posiadaniu szczęścia, sukcesu jako spełnienie w czymś, np. Macierzyństwie. Szukamy metod tworzenia celów tworząc, np. wizualizacje, a gdy brak nam jest weny lub w pewnym momencie utkniemy, tracąc Cel z oczu, tracąc czucie w każdej naszej komórce, gdzie cel był odczuwany, zaczynamy się gubić, tracimy grunt pod nogami, zaczyna spowijać nas gęsta mgła wpadając w przestrzeń niezidentyfikowanej pustki. Nasza wewnętrzna busola rozregulowuje nasze widzenie celu. Co się stało?
A może ….nigdy nie wskazywała naszego celu, może nie była Twoją busolą. Zafascynowani życiem innych, próbowaliśmy adoptować te cele jako własne, ale jak to się mówi: u sąsiada trawa zawsze będzie bardziej zielona.
To teraz bardziej przyjemniejsza część wniosków. Nie lubię tez, definicji choć są potrzebne, chociażby, aby złapać punkt widzenia i możność odniesienia się do rzeczy. Nigdy nie zatrzymywałam się na jednej idei, to doprowadziło mnie do widzenia i poruszania się przestrzennego, gdzie każda definicja ma rację bytu a jednocześnie jest nieaktualna. To jeden z nich…. aby się przekonać, czy działa, musisz to sprawdzić, aby stała się Twoją prawdą. Wszystko to, co tu zawarłam jest moim doświadczeniem, tym jestem.
Cel jest stanem bycia, jako istnienie, na którym opierają się nasze doświadczenia. Nasz cel zawsze jest wewnątrz nas. Brakuje nam nie tyle celu, ale związku z nim. Brak ten bierze się z naszej wewnętrznej nierównowagi tu i teraz. Dopóki nie zaczniemy zgrywać się z najgłębszym, najbardziej autentycznym aspektem swojej istoty w chwili bieżącej, będziemy odczuwać brak połączenia. Bez niego zaś na pewnym poziomie pozostaniemy obojętne, a wtedy nie osiągniemy naszego celu, nawet jeśli zajrzy nam prosto w twarz. Jeśli żyjemy swoim fałszywym ja, nie znajdziemy celu w żadnej realizowanej rzeczy. Zamiast gonić usiądź, wniknij w siebie i zadaj pytanie: Czy ja jako ja pozostaję w harmonii z moim najbardziej naturalnym ja? Czy to co teraz robię, współgra z tym jak naprawdę się czuję?
Kim jestem dziś? Czy ta osoba jest moim najprawdziwszym ja?
Kim nie jestem dziś? Czy mogę na zawsze wyrzec się tych cech?
Czego pragnę więcej w swoim życiu, abym mogła być autentyczna?
Czego już nie pragnę w swoim życiu, abym mogła być autentyczna?
Co mogę zrobić w tej chwili, aby osiągnąć nowy stan wewnętrzny?
Gdy kierujemy się ku sobie, osiągamy harmonię, dzięki której dostrzeżemy cel we wszystkim. Faktycznymi elementami celu są zaangażowanie i połączenie, które nie sposób uzyskać bez autentyczności. Musimy znaleźć nasze dlaczego, które musi pasować do naszego co, inaczej nie poczujemy, że trwale zdążamy do celu. Aby zrozumieć, gdzie znajduje się cel, musimy pojąć jego naturę. Z czego się składa i jak go rozpoznać, gdy pojawi się wewnątrz nas?
Dopóki żyjemy, mamy cel. Gdy tracimy łączność ze sobą, tracimy także poczucie bycia żywymi, a nasze poczucie celu znika. Cel jest obecnością, nawiązujemy kontakt ze sobą, cel powraca. Obecność jest autentycznością. Prawdziwa nagroda skrywa się nie w działaniu a w Byciu. Najważniejszym celem jest lojalność wobec siebie. Prawdziwy cel jest dzieckiem autentycznego ja. Powrót do siebie to najważniejszy cel naszego życia.
Potomstwem celu i obecności jest znaczenie. Gdy zaczynamy dążyć do manifestowania na każdym kroku swojego prawdziwego ja poprzez obecność i celowość, każda chwila nabiera głębokiej wartości. Teraz wszystko ma znaczenie. Wszystkie wydarzenia są ze sobą powiązane. Nic nie wydarza się przypadkowo. Wszystko nabiera głębszego sensu, ponieważ jesteśmy z tym dostrojeni. Postrzegamy każdą chwilę jako lustro odzwierciedlające lekcję, którą musimy sobie przyswoić. Zadając sobie pytanie: czego nauczy mnie ta chwila? Wiemy, że zawsze istnieje cel, i rozglądamy się czujnie, szukając znaczenia. W ten sposób nasze życie nigdy nie jest pozbawione sensu, przypadkowe czy zmarnowane. Żyjąc każdą chwilą, dostrzegamy w niej jakąś naukę i potencjał rozwoju. Zaczynamy robić to co nas rozpala i cieszy, zanim zdążymy się zorientować, już jesteśmy zaangażowani w nasz zamanifestowany cel. Każda chwila jest przesycona celem, czasami po prostu nie patrzymy we właściwą stronę. Nie chodzi o to, jak wyglądają różne rzeczy, ale o to, jak na nie patrzymy. Kiedy wejdziesz w tryb szukania poza sobą, aby poczuć się lepiej zadaj sobie pytanie zamiast kupować koleją rzecz: czego mi w tej chwili brakuje? Akceptacji, uznania, aprobaty, miłości, poczucia wartości czy przynależności ….coś co jest w Tobie a nie na zewnątrz. Uzdrawiaj swoje potrzeby kierując się w głąb siebie. Gdy to uczynisz, poszukiwanie na zewnątrz się skończy. Uświadomisz sobie, że to czego szukasz masz w sobie. Wszystko jest celowe, a co za tym idzie, ma głębokie znaczenie. Gdy zmienisz swoje postrzeganie zobaczysz swoje doświadczenia jako niezbędne na drodze do odzyskania świadomości. W rezultacie nie masz już pretensji o to co się stało, niczego nie żałujesz. Okazujesz wdzięczność i uczysz się pokory. Jedynym zamiarem pozostaje rozwój. Stapiasz się ze swoim celem jednocześnie nim oddychając.
Polecam książkę: Radykalne Przebudzenie. Shefali Tsabary