Tato… Ja z Ciebie,
Z iskry życia,
Z męskiego…z silnej ręki,
Nie trzymałeś mnie w swoich ramionach po urodzeniu,bo sam walczyłeś o życie…w dniu naszego szczęścia spotkała się smierć z życiem,
ból i strach matki,przerażenie dziecka i cierpienie ojca w obliczu…cudu, którym byłam.
Dostałeś szansę a ja swoje doświadczenie.
Nie umiem rozmawiać o Tobie w wymiarze fizycznym…za trudne,
łatwiej powiedzieć,że jako dusze
wzorowo sobie służyłyśmy.
Są historie i historie,
Inaczej postrzegam dramatyzm sytuacji, już nie z takim ładunkiem emocjonalnym jaki przypisany jest rodzinom dysfunkcyjnym… nie lubię tego określenia…dużo pracowałam nad tym aby zrozumieć schematy iluzji Świata, jego prawideł moralnych jak i w wymiarach przestrzeni…te ostatnie,tłumaczę swoim klientom jako ulgę dla umysłu gdy nie potrafi zrozumieć:
Dlaczego…tak się stało,
Dlaczego mnie to dotyczy,co ja takiego zrobiłem,że los mnie tak karze.
Tak widzimy życie oczami materii…
nazywamy zjawisko…a potem przeżywamy w samotności…gdy uda nam się wyrwać z letargu..
szukamy pomocy…nachodzi nas złość…na innych i nas samych…
I gdy już opadasz z sił…odpuszczasz…bo widzisz,że niszczysz siebie…przychodzi
zrozumienie i akceptacja…ukojenie,
Przychodzi praca…nad sobą…bo tylko(aż) tyle możesz zrobić dla siebie… tym samym dla rodu.
Dziś ja jako rodzic wiedzę jak trudno stanąć do swojej prawdy w oczach dziecka.
I Ja będę rozliczana…
Dlatego już staram sie nie oceniać,
choć wolę rozmawiać z Tobą z pozycji duszy bo w materii gdy upadasz …to bardzo boli i zostaje ślad.
Twoja córka
.
👉Dziś świętujemy często w trudnym szukając mimo to miłości najbliższych…jeśli tak czujesz, nie możesz puścić złości, smutku,czujesz,że daleko ci do rodzica choć jest na wyciągnięcie ręki…zapraszam na sesj do siebie.
Gdańsk..online lub stacjonarnie.