Wiedza Buddy & własne postrzeganie
Stan Oświecenia, najwyższa forma rozpoznania siebie względem życia. Pożądany stan, stan, który zaciekawia, który sprawia, że na chwilę odrywamy się od znanej codzienności, aby spojrzeć w nieznanym nam jeszcze kierunku. Jeśli jesteśmy gotowi aby rozpoznać czym jest ta droga, aby ten stan osiągnąć, wchodzimy na nią, lecz często, z racji nie zrozumienia lub wysiłku jaki trzeba włożyć na początku, kroczymy obok niej czasami tam spoglądając aby móc później z wielkim zapałem wyrażać się jak znawca, będąc jedynie marną kopią. Dla wszystkich jest kres i tu się okazuje, że ma znaczenie jak kończymy.
To mi przypomina historię z książki Wprowadzenie do nauk Gurdżijewa o Rzece Życia.
Wg Gurdżijewa życie ludzkie można porównać do dużej rzeki, gdzie krople wody są życiami poszczególnych ludzi.. Rzeka ta bierze swój początek z różnych źródeł, jest ona częścią kosmosu i składnikiem natury. Jeśli traktować Ziemię jako żyjący organizm, rzeka jest nośnikiem Życia, tak jak żyły u człowieka i istot zwierzęcych. W pewnym momencie rzeka rozdziela się na dwa strumienie, jest to czas osiągnięcia naszej dojrzałości, do tego momentu życie traktowane jest jako niedojrzały i nieodpowiedzialny wiek. Czym stają się te dwa strumienie. Jeden podróżuje przez różnego rodzaju przeszkody i w pada ostatecznie do szczeliny i znika w czeluściach Ziemi. Drugi płynie płaską doliną i wpada do oceanu. Można by zauważyć, że rzeki nabierają zupełnie nowego znaczenia i nowej jakości, do tej pory wszyscy płynęliśmy jednym nurtem ale jednocześnie każdy z nas pomimo swej niegotowości życiowej nabierał przez ten czas cech, które umożliwiły już na tym etapie biegu rzeki zdecydować o dalszym losie. Popatrzmy dalej. Kropla wody, czyli człowiek, która osiągnęła swoje prawdziwe JA, tzn. osiągnęła wyższy poziom świadomości w pada do pierwszego strumienia. Zastanawia mnie cały czas ten brak dojrzałości, skoro rzeka się rozdziela i wszyscy płyniemy tym samym nurtem, to muszą zachodzić jakieś czynniki w korycie rzeki, które sprawiają, że krople wody, wyglądająco podobnie są ostatecznie indywidualne, mając wspólny jedynie nośnik nazwy, jakim jest słowo człowiek i nic poza tym. Choć jako całość stanowią wodę jednak o niejednorodnym znaczeniu, zawierającą informację własną i otoczenia. Może dlatego autor wspomina, że rzeka ma różne źródła początku, więc nasuwa się pytanie, skąd pochodzimy? Czy pojawiamy się już zróżnicowani świadomością, skąd ona jest w nas i dlaczego taki stopień, co wpływa, że pomimo niedojrzałości, jak sam autor wspomina, w wieku dojrzałym posiadamy taki jej wymiar, który pozwala zanurzyć się nam w pierwszym strumieniu. Nasuwa się jeszcze jedno pytanie, czy można pomimo tej świadomości trafić do drugiego strumienia, czy jest to jakimś algorytmem weryfikowane. Czy owe źródła są przejściem, portalem do kolejnego etapu wędrówki zwanej życiem i stamtąd wnosimy do tego etapu część informacji o naszej transformacji? Zobaczmy jak się ma strumień drugi. Te krople, które nie mają własnego Ja wpływają właśnie do niego. Przez pewien czas oba strumienie płyną obok siebie i jest to moment, kiedy człowiek, który pracuje nad sobą ma szansę przeskoczyć z drugiego strumienia do pierwszego. Czym charakteryzują się te strumienie, jakie jakości się w nich przejawiają? Drugi nurt wpływa do oceanu, gdzie paruje, mienia się w chmury i deszcz, który jako nowe krople zasilają na nowo rzekę życia. Tu cykl życia jest w ciągłej odnowie. Strumień wpływający do wnętrza Ziemi przechodzi zmianę w inne formy chemiczne, kryształy aby ostatecznie osiągnąć stałą nieśmiertelną konstrukcję. Prawa kosmiczne regulują bieg rzeki. Dla tych praw jesteśmy składnikiem Natury a nie jej właścicielem. Wg Gurdżijewa jako ludzie straciliśmy prawa pracy na potrzeby Wszechświata, tym samym stając się niewolnikami na równi z roślinami i zwierzętami. Trzeba byłby tu wspomnieć, że wszystko będące jednością w galaktyce, jako struktura, autor określa jako Absolut. Wróćmy do rzeki. Co ciekawe, prawa kosmiczne tak jak wpływają na każdą kroplę w rzece, to ruchy indywidulanej kropli, jej kierunek, prędkość i pozycja, są rzeczą przypadku. Dalej….możemy przeczytać ”Kropla nie ma indywidualnego przeznaczenia, ma je tylko cała rzeka.” Okazuje się, że kropla w rzece, może za chwilę przestać istnieć rozbijając się o skały , wyparować i to nie zmieni biegu rzeki.
Rzeka symbolizuje losy dwóch grup ludzi. Jedna to ta, która nie osiągnęła wymaganego poziomu świadomości, spełniając swoje biologiczne znaczenie znika na zawsze. Druga idąc logiką po osiągnięciu „obiektywnego rozumu” ma szansę na nieśmiertelność. Zaskoczył mnie ujęcie obiektywizmu, oznaczałby, że ktoś odgórnie, w tym przypadku Absolut, z góry ustalił zasady gry a jej kryteria są warunkiem dostania się do odpowiedniego strumienia, w tym przypadku nr jeden. Natura daje nam szansę aby pojąć zasady gry, a tym samym, mamy możliwość w późniejszym okresie życia, zmienić strumień. Warunkiem jest ciężka praca nad sobą. Wydawałoby się, że rzeka życia jest swoistym polem doświadczalnym z góry narzuconymi regułami, choć każdy ma wybór jak je interpretować na swój własny rachunek, mając z tyłu głowy, że oczekuje się od nas oświecenia na odpowiednim poziomie. Z drugiej strony jeśli mamy możliwość samoistnemu przeskoczeniu do sąsiedniego strumienia, to skąd wiemy, że osiągnęliśmy właściwy stan? Od siebie dodałabym…można zostać w strumieniu mniej ambitnym i tu zrobić rewolucję….upss myśl podpowiada mi, że jednak nie. Z mojej autopsji, kiedy wzrastamy zazwyczaj zmieniamy otoczenie, ale i w tym nowym, możemy doszukać się mankamentów choć poziom świadomości wydawałby się właściwy. Zasada Pareto 20/80 myślę, że sprawdziłaby się i w tych warunkach.
To jaki jest finał? Podpowiedziałabym, że ważna jest intencja na życie. I jak myślisz, że będzie to tak będzie, może to jest właśnie ten myk, tak jak bezkresny jest kosmos taka głębia odpowiedzi.
Dlatego wracając do Buddy, doszedł do wniosku, że gdy pozbędziesz się uzależnienia, przywiązanie od świata materialnego, jak i metafizycznego, od czegokolwiek przestaniesz cierpieć i osiągniesz Nirvany, jako aspekt osiągnięcia spokoju umysłu.
Budda miał warunki aby poświęcić się poszukiwaniom, być może rezygnacja z tego, co do tej pory miał wokół siebie, nie była wyczynem, niejako osiągnął najwyższy stan materialny, dlatego nie musiał do niego dążyć a jedynie zrezygnować co przyniosło mu upragniony spokój. Skąd to porównanie? Sama żyłam na wysokim poziomie, osiągnęłam to co chciałam, lubię tzw. dobre rzeczy, doświadczyłam swojego wymiaru luksusu, zasmakowałam, jestem bardzo wdzięczna, jednak mogę bez tego żyć, tak, aby stan ten nie musiał mnie poprzez ten luksus definiować. Gdy zmieniło mi się życie osiągnęłam też swój wewnętrzny spokój co jest moim sukcesem. Może tak było poniekąd z Buddą, sięgnął po to co chciał zobaczyć. A że mało kto, jak owa rzeka mająca różne źródła, posiadał taki statut majątkowy jak Budda, jego uczniowie nie zaczynali z tego miejsca co on, dlatego jego filozofia wydaje się być odległa i nieosiągalna przez zwykłego człowieka w takim stopniu jak Budda. Wręcz odniosłabym się do tego, że mało kto śmiałby mieć odwagę aby zasiąść u Jego boku, mówiąc: posuń się, znam ten stan, pobądźmy w nim razem. Dlatego pozostaje droga doskonalenia, która znowu może być metaforą rzeki życia.
Stał się symbolem osiągnięcia nieosiągalnego. Myślę, że najtrudniejsze dla niego było utrzymać rangę ważności tego stanu. Stan Nirvany zobowiązuje, z drugiej strony czy przez „ulotnienie się na zawsze” można powiedzieć coś o ewolucji? Jeśli w życiu doczesnym zawiera się cała informacja Wszechświata to być może powstaje obieg zamknięty i wymiksowanie się z tzw, matrixa byłoby dobrym sposobem aby nie dostać się znów do więzienia, tylko o podwyższonym standardzie jeśli oczywiście zasłużyłeś, choć czy chomikowi nudzi się kółko? Po kolejne nie ma próżni, nic nie gnie, wszak jesteśmy energią, więc gdzie jest Budda?
No dobrze, zmierzam do końca wyjaśnienia swojego rozmyślania:
Budda odkrył, że życie jest proste. Uwierzysz? Życie jest proste. Wyobraź sobie, że podążasz ścieżką objawienia, choć nie wiesz czy owo objawienie jest….idziesz, bo poświęcasz życie….aby usłyszeć: Po prostu żyj człowieku w Prawdzie a będzie Ci lekko. Z pewnością powiedziałbyś, że to jakiś żart. Takie zdanie to słyszysz codziennie od gości spod budki z piwem. Zresztą to oczywiste. Widzisz teraz? Jakie znaczenie nadał swej drodze?
Prawda jest prosta, tak prosta i dla wszystkich, że mało kto w nią wierzy, dlatego kolejnym etapem było jaką rangę nadać temu odkryciu aby zainteresować innych, bo w innym przypadku nikt nie zwróciłby uwagi na rozwiązanie czym jest boskość życia, którą wszyscy tak naprawdę mają na wyciągnięcie ręki.
Dlatego:
Siedział w swojej przestrzeni wolności i śmiał się z nas, jacy my jesteśmy głupi.
Podążasz za innymi nie wiedząc czemu…..a czy kiedykolwiek podążałeś ze sobą?
Ostatecznie jedna i druga droga odbywa się w samotności i tylko w jednym kierunku…tak jak nurt rzeki.